czwartek, 21 listopada 2013

41 tydzien

Juz po terminie jednym i drugim i dalej nic. Dziecko w ogole sie nie pcha na ten swiat a mi momentami chce sie plakac i mam wrazenie, ze juz niwgdy nie urodze. W zeszlym tygodniu lezalam w szpitalu na ibserwacji, nic z tego nie wyniklo... podobno mam rozwarcie na 2cm i tyle... kazali mi wrocic 28-29, jesli do tego czasu sa nie urodze, a pewnie tak bed, wiec w przyszlym tygodniu beda mi wywolywac.
Lezala ze mna dziewczyna, ktora byla w takiej samej sytcji i dwa razy podlaczali ja pod kroplowke... nie wm w koncu ci z tego wyniklo, bo wyszlam ze szpitala.

Nie probuje juz tego przyspieszac, bo nic ni pomoglo... wiec trzeba czekac na wywolanie, bo niestety nie licze juz naqet na to, ze sama wyjdzie :-(

2 komentarze:

  1. Kochana nie łam się na pewno maleństwo wkońcu się urodzi a ty bedziesz najszczesliwsza na swiecie :**

    OdpowiedzUsuń
  2. ja urodziłam 4 dni po terminie - najdłuższe 4 dni w moim życiu.
    wytrwałości życzę!!
    pamiętam, że obżarłam się ananasów i truskawek, ginekolog mi tłumaczyła, że pewnie zadziałały moczopędnie i wody mi odeszły ;) może spróbuj ;)

    nie bój się wywoływania porodu! przez sączące się wody i brak postępu porodu też i mi oksytocynę podłączali, dodatkowo cały czas byłam pod ktg podłączona, bo trzeba było monitorować dzidziusia.

    nieważne jak bardzo będzie bolało i tak zapomnisz ;)
    o porodzie porozmawiamy jak już będziesz PO, bo nie martw się - URODZISZ :D
    żeby tylko dzieciątko było zdrowe.

    OdpowiedzUsuń